„Weekend pełen historii” to dwa dni spotkań z historią Polski, podczas których punktem kulminacyjnym było przedstawienie w „Parku Dzieje” koło Poznania. Więcej o tym może dalej. 🙂

Trasa na te dwa dni była tak zaplanowana, aby w czasie drogi zrobić pewnego rodzaju pętlę i zwiedzić możliwie jak najwięcej miejsc. Na trasie nie zabrakło takich miejsc jak: Ciechocinek, Kruszwica, Strzelno, Licheń i Murowana Goślina koło Poznania, gdzie znajduje się „Park Dzieje”. Jest to miejsce, w którym co roku odbywa się plenerowe widowisko „Orzeł i Krzyż”. W drodze powrotnej zaplanowane było zwiedzenie Gniezna, Lubostronia i Bydgoszczy. I tak się stało 🙂

Jeszcze przed dotarciem do Kruszwicy zatrzymaliśmy się na chwilę w Ciechocinku, aby zobaczyć kompleks Tężni Solankowych. Naprawdę wyglądały imponująco. Od godz. 9 można do nich wchodzić i je zwiedzać. Po zakupie biletów spędziliśmy poranek na spacerach, pobycie w komorze solankowej i zakupach w małym sklepie z produktami prozdrowotnymi. Nasza ciekawość co do tego miejsca była tak duża, że weszliśmy nawet na szczyt jednej z tężni, gdzie podziwialiśmy ogrom tego kompleksu oraz panoramę całego Ciechocinka.

Po półtoragodzinnej przerwie ruszyliśmy w dalszą drogę, w kierunku Kruszwicy. Punktem głównym był kościół romański – bazylika kolegiacka św. Piotra i Pawła. Jest to bardzo dobrze zachowany zabytek, w którym czuć historię Polski.

Drugim punktem miała być „Mysia Wieża”, o której dzieci czytają w bajce o Popielu. Jednakże tłumy turystów i zapchane parkingi skutecznie zniechęciły nas do obejrzenia tego obiektu z bliska. Następnym razem jak będziemy w Kruszwicy to na pewno tam zajrzymy. 

Strzelno to mała miejscowość, w której znajdziemy romańską rotundę św. Prokopa, Romański Ośrodek Kultury im. Ottona i Bolesława (muzeum) oraz kościół św. Trójcy. Całość kompleksu jest  zadbana, a o historii tego miejsca i unikatowych zbiorach opowiedział nam lokalny przewodnik.  

W Strzelnie zatrzymali się też lekarze-motocykliści, którzy zorganizowali sobie piknik właśnie w tym miejscu. Przyjechali z całej Polski.

Licheń to miejsce, do którego przyjeżdżają wierni z całego kraju. Jednak to, co zobaczyliśmy, przerosło nasze wyobrażenia. Pośrodku niczego powstało Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, niczym monumentalne budynki w Rzymie. Wielkość i przepych tego miejsca są niesamowite. Tutaj może zakończę tę część opowieści i niech każdy sam oceni, czy lepiej pojechać do historycznej Częstochowy, czy do Lichenia.

Dnia 20 lipca 2024 r. dojechaliśmy do „Parku Dzieje”, teatru na świeżym powietrzu. W godzinach wieczornych odbył się tam spektakl „Orzeł i Krzyż”, podczas którego ponad 300 aktorów-amatorów przedstawiło ponad tysiącletnią historię Polski. Już drugi raz odwiedziliśmy to miejsce i nie zawiedliśmy się. Tym razem całość przedstawienia trochę się różniła od wersji sprzed roku. Moim skromnym zdaniem, każdy, kto ceni kulturę i historię, powinien zobaczyć to widowisko i poczuć jego atmosferę. Naprawdę warto.

Wiecej o tym przedstawieniu przeczyztacie na stronie Park Dzieje – widowisko „Orzeł i Krzyż”

Rano, po dobrym śniadaniu, wyruszyliśmy w drogę powrotną.  Po drodze na chwile zatrzymaliśmy się w Owińsku. W tym miejscu znajduję się barokowy zespół pocysterski – z kościołem św. Jana Chrzciciela oraz założeniem parkowo-ogrodowym.

Na terenie wsi rośnie dąb BARTK, którego obwód wynosi 770cm. Wg legendy kazał go posadzić król Władysław Jagiełło na pamiątkę nawrócenia Litwy i zwycięstwa nad zakonem Krzyżackim pod Grunwaldem. Podobno sam cesarz Napoleon podziwiał go w 1806 roku jak przejeżdżał przez Owińsk.

Następnie odwiedziliśmy Gniezno, w którym zwiedziliśmy Bazylikę św. Wojciecha. Zrobiliśmy sobie obowiązkowe zdjęcia na „Ławce Gnieźnieńskiej” oraz zjedliśmy lody na rynku. Cały czas dopisywała nam pogoda z temperaturą iście urlopową.

W drodze do Bydgoszczy wstąpiliśmy do Lubostronia, w którym Kasia miała zaplanowaną wizytę w jedynym na terenie Polski pałacu w stylu palladiańskim.  Jest to zespół pałacowo-parkowy, wybudowany na przełomie XVIII i XIX w., zaprojektowany przez S. Zawadzkiego. Była to rezydencja magnacka Fryderyka Skórzewskiego. Całość, łącznie z parkiem, jest dobrze utrzymana i udostępniona dla zwiedzających. Obecnie obiekt pełni rolę muzeum oraz centrum kulturalno-artystyczno-naukowego.

Ostatnim punktem wycieczki było odwiedzenie Bydgoszczy. Stary rynek nie zawiódł nas dobrą atmosferą, a lokalna restauracja wyśmienitym obiadem. Ważnym punktem było odwiedzenie Wyspy Młyńskiej, która swego czasu została poddana rewitalizacji. Dojdziemy do niej kładką zakochanych i ujrzymy kompleks spichlerzy nad Brdą. Ja już byłem tam po raz drugi i zapewne nie ostatni. Bydgoszcz coraz bardziej przyciąga odwiedzających, głównie dzięki rekultywowaniu terenów i odnawianiu budynków, zachowując też ich historyczną, pierwotną formę.

Dobrze zaplanowany weekend to dobry pomysł na odpoczynek 🙂

Możesz również cieszyć się: